Kategorie
Aktualności Biathlon

Wiktor i zebrane doświadczenia z Pucharu IBU Juniorów

Podczas gdy oczy większości polskich kibiców zwrócone były na Puchar Świata, zaplecze naszej kadry toczyło swoje boje w Pucharze IBU Juniorów. Dla Wiktora Pawluka, naszego reprezentanta, grudzień 2025 roku stał się czasem intensywnej nauki i zderzenia z wymagającą rzeczywistością międzynarodowego biathlonu.

Starty w szwajcarskim Goms oraz włoskim Martell-Val Martello pokazały, że przed młodym zawodnikiem jeszcze sporo pracy, ale każda minuta spędzona na trasie z najlepszymi juniorami świata jest inwestycją w przyszłość.

Sezon juniorski rozpoczął się w malowniczym, ale trudnym technicznie Goms. To właśnie tam Wiktor Pawluk zanotował swój – jak się później okazało – najlepszy rezultat tego trymestru.

W pierwszym sprincie (11 grudnia) zajął 66. miejsce. Choć pozycja ta nie dała pucharowych punktów, strata czasowa (+4:23.8) była najmniejszą, jaką zanotował w grudniowych startach. Drugi sprint w Goms (13 grudnia) przyniósł nieco słabszy rezultat – 75. lokatę przy pięciu niecelnych strzałach (1+4). Już wtedy widać było, że kluczem do przesuwania się w górę stawki będzie ustabilizowanie formy na strzelnicy, gdyż biegowo rywalizacja w juniorach stoi na bardzo wysokim poziomie.

Przenosiny do włoskiego Martell, słynącego z trudnych tras i specyficznego mikroklimatu, okazały się dla Wiktora sporym wyzwaniem.

  • Bieg Indywidualny (18 grudnia): Królewski dystans bezlitośnie weryfikuje skuteczność strzelecką. Wiktor spudłował łącznie 6 razy (1+2+1+2), co przy doliczanych minutach karnych zepchnęło go na 86. miejsce.
  • Sprint (20 grudnia): Ostatni akord grudnia był najtrudniejszy. W sprincie we Włoszech Pawluk zajął odległe 108. miejsce, ponownie mając problemy na strzelnicy (4 pudła) i tracąc sporo czasu na trasie do czołówki.

Wyniki z grudnia 2025 roku jasno pokazują, w jakim miejscu znajduje się obecnie kariera Wiktora Pawluka. To etap „płacenia frycowego”. W rywalizacji z rówieśnikami z Francji, Norwegii czy Austrii, Polak na razie walczy w drugiej połowie stawki, ale razem z Wiktorem wiemy, że to dopiero początek i jeszcze wszystko co lepsze przed nami.