Kategorie
Aktualności Biathlon

Konrad po trzech PŚ

Cierpliwość, która przynosi owoce, tak można opisać ścieżkę kariery Konrada, naszego biathlonisty.
Pierwszy trymestr Pucharu Świata w biathlonie w sezonie 2025/2026 zakończył się dla polskiej kadry męskiej w nastrojach, jakich nie mieliśmy od lat. Wśród bohaterów tego otwarcia, obok świetnie dysponowanego Jana Guńki, na pierwszy plan wysunął się Konrad Badacz. Nasz młody zawodnik udowodnia, że jego talent dojrzewa, a regularne punktowanie w elicie staje się faktem, a nie tylko marzeniem. Oto jak wyglądała droga Konrada Badacza przez pierwsze trymestr PŚ – Östersund, Hochfilzen i Annecy-Le Grand Bornand.

Östersund: Trudne, ale solidne otwarcie. Sezon w Szwecji rozpoczął się w trudnych warunkach, zdominowanych przez Norwegów. Dla Badacza był to test charakteru. W biegu indywidualnym, otwierającym zmagania, był najlepszym z Polaków, zajmując 76. miejsce. Choć wynik ten nie dał punktów, pokazał, że Badacz potrafi zachować chłodną głowę na strzelnicy lepiej niż koledzy z kadry w tamtym dniu. Prawdziwym prognostykiem lepszej formy był sprint w Östersund. Konrad zajął w nim 46. miejsce, co pozwoliło mu na pewny awans do biegu pościgowego. Już wtedy widać było zalążek stabilizacji – Polak nie odstawał drastycznie biegowo i potrafił walczyć o pozycje w środku stawki. Oczywiście ta dyspozycja dała mu awans do biegu pościgowego, ale niestety przez złapaną infekcję i stan zdrowia Konrad musiał odpuścić ten start.

Hochfilzen: Pierwszy błysk i życiowy wynik. Austriackie Hochfilzen okazało się miejscem przełomowym. To tutaj Konrad Badacz po raz pierwszy w tym sezonie wdarł się do czołowej trzydziestki. W sprincie zaprezentował świetną dyspozycję strzelecką (tylko jedno pudło) i niezły bieg, co dało mu rewelacyjne, 25. miejsce. Był to wówczas jego najlepszy wynik w karierze. Następnego dnia dołożył kolejne punkty w biegu pościgowym za 38. lokatę, którą zajął po przebiegnięciu trzech karnych rund. Austriacki etap miał jednak też słodko-gorzki smak. W sztafecie męskiej, mimo dobrej postawy drużyny (15. miejsce), Badaczowi przydarzył się słabszy moment na strzelnicy, który skutkował karną rundą. To jednak typowe dla młodych zawodników „frycowe”, które – jak pokazały kolejne starty – potrafił szybko przepracować mentalnie.

Annecy-Le Grand Bornand: „Profesor” na strzelnicy. Zwieńczeniem pierwszego trymestru były zawody we Francji, gdzie Badacz pokazał klasę godną weterana. Najpierw, mimo odleglejszej pozycji startowej po sprincie (startował z 43. miejsca), w biegu pościgowym dokonał rzeczy wielkiej. Konrad Badacz był jednym z nielicznych zawodników w stawce, którzy strzelali „na czysto” – trafiając 20 na 20 strzałów. Bezbłędne strzelanie pozwoliło mu na spektakularny awans aż o 18 pozycji. Ostatecznie finiszował na 25. miejscu, wyrównując swój rekord życiowy z Hochfilzen, ale w stylu, który zaimponował ekspertom. Taki występ potwierdził, że jego atutem staje się „zimna głowa” w kluczowych momentach bezpośredniej rywalizacji.

Występy Konrada w pierwszym trymestrze Pucharu Świata tylko potwierdzają słuszność kwalifikacji olimpijskiej, którą ma po ubiegłorocznym sezonie, a jego forma jak sam twierdzi powinna się rozkręcać wraz z dalszym etapem sezonu.